|
PRZYGODY ŁUKASZA
CZĘŚĆ 2
ŁUKASZ NIE WIEDZIAŁ CO TEN NAPIS ZNACZY
ALE NIE WGŁĘBIAŁ SIĘ W TO ZAGADNIENIE.
PRZESIEDZIAŁ CAŁY DZIEŃ /I PÓŁ NOCY/ WY
STUKUJĄC NA KLAWIATURZE BEZSENSOWNE WY-
RAZY /NAWET WULGARNE NP. AMIGA/.
W KOŃCU PRZLAZŁA NOC I ŁUKASZ POSZEDŁ NA
OBIAD,ZJADŁ GO I NAD RANEM POŁOŻYŁ SIĘ
SPAĆ.
PO POŁUDNIU NASTĘPNEGO DNIA ŁUKASZ
POJECHAŁ DO BABCI. I WSZYSTKO BYŁOBY W
NAJLEPSZYM PORZĄDKU,GDYBY NIE SPOTKAŁ
SWOJEJ DZIEWCZYNY.
- CZEŚĆ ŁUKASZ. JAK CI LECI ? - SPYTAŁA
JADZIA.
- CO MI LECI, SKĄD ? - WYSTRASZYŁ SIĘ
ZMIESZANY CHŁOPIEC.
- OCH TY BARANIE,TO TYLKO TAKIE POWIE-
DZENIE.'JAK CI LECI' TO ZNACZY PO PROSTU
'JAK SIĘ TRZYMASZ' -WYTŁUMACZYŁA PIEKNA,
JAK BETONIARKA DZIEWCZYNA.
- DOBRZE SIĘ TRZYMAM,NIE SPADNĘ - BEKNĄŁ
ŁUKASZ.
- NIE,Z TOBĄ NIE MOŻNA SIĘ DOGADAĆ - PO-
WIEDZIAŁA JADZIA I POSZŁA W SINĄ DAL.
- JADZIA,JADZIUCHNA ZACZEKAJJJJ! - DARŁ
SIĘ NA CAŁĄ JADACZKĘ ŁUKASZ,ALE JADZIA
NIE ZWRACAŁA UWAGI NA TAKIEGO IDIOTĘ.
'NO CÓŻ,PEWNO SIĘ OBRAZIŁA,TRZEBA BĘDZIE
JEJ NA ZGODĘ KUPIĆ KAKTUSA' - POMYŚLAŁ
ŁUKASZ I PUŚĆIŁ BĄKA /NIECH SIĘ POBŁĄKA/
W TYM SAMYM MOMENCIE PODJECHAŁ TRAMWAJ
I ŁUKASZ WTARABANIŁ SIĘ DO NIEGO MYŚLĄC
CAŁY CZAS O JADZI.
TRAMWAJ MIJAŁ KIOSKI,DOMY,CUKIERNIE,
SZKOŁY,SKLEPY.ŁUKASZ ZAMYŚLONY Z OCZAMI
WE ŁZACH ZOBACZYŁ PRZEZ SZYBĘ SKLEP ZE
ZNANYM JUŻ MU ZNACZKIEM./ZERKNIJ NA OS-
TATNI KLAWISZ W LEWYM DOLNYM ROGU KLA-
WIATURY/ NIE BACZĄC NA PRZESZKODY WALNĄŁ
KIEROWCY GOLONĘ I KRZYKNĄŁ
- ZATRZYMAJ SIĘ CHAMIE I OTWÓRZ DRZWI
- NIE MA SPRAWY - ODRZEKŁ WYSTRASZONY
KIEROWCA I WYKONAŁ POLECENIA ŁUKASZA,TEN
WYSKOCZYŁ Z POJAZDU PRZEBIEGŁ NA DRUGĄ
STRONĘ POLNEJ DROGI I Z JĘZOREM NA WIE-
RZCHU WPADŁ DO OWEGO SKLEPU.
- DZIEŃ DOBRY PANU - POWIEDZIAŁ
- DZIEŃ DOBRY,W CZYM MOGĘ SŁUŻYĆ ?
- JA CHCIAŁEM KUPIĆ GRY DO KOMPUTERA
- DO JAKIEGO ?- SPYTAŁ
- DO... - ZAMYŚLIŁ SIĘ - OSOBISTEGO - WY
DUMAŁ
- JAKIEJ KLASY?
- JA,Z SIÓDMEJ 'B' - ATWIETIŁ ŁUKASZ
- CO ??? - ZDZIWIŁ SIĘ SPRZEDAWCA
- NIC. - POWIEDZIAŁ
- O CO CI CHODZI CHŁOPCZE - ZDENERWOWAŁ
SIĘ SPRZEDAWCA.
- PO PROSTU CHCĘ SOBIĘ POGRAĆ, A NIE MAM
GIER - WYTŁUMACZYŁ ŁUKASZ.
- TO SE KUP - PIERNĄŁ
- A CO JA CHCĘ ZROBIĆ PAJACU ?- KRZYKNĄŁ
ZDENERWOWANY ŁUKASZ
- USPOKÓJ SIĘ BO CIE WYRZUCĘ ZA DZWI
- JUŻ JESTEM SPOKOJNY,SPRZEDA MI PAN GRY
CZY NIE ?- SPOKOJNIE ZAPYTAŁ ŁUKASZ
- SPRZEDAM,ALE MUSZĘ WIEDZIEĆ JAKI MASZ
KOMPUTER
- A PO CO ?- ZDZIWIŁ SIĘ
- PO PROSTU GRY Z INNEGO KOMPUTERA NIE
BĘDĄ CI WCHODZIŁY NA TEN CO MASZ,JEŻELI
MASZ KOMPUTER INNY NIŻ TE GRY CO NIE SĄ
KOMPATYBILNE Z TWOIM KOMPUTEREM. - WYTU
MACZYŁ ZROZUMIALE SPRZEDAWCA,ALE ŁUKASZ
NIE ZA BARDZO WIEDZIAŁ O CO MU CHODZI,
ZROBIŁ WIĘC MINĘ NIEPORÓWNYWALNĄ NAWET
Z RYJEM NIETOPERZA I ZAPYTAŁ:
- NIE ROZUMIEM
- NIE MUSISZ,POWIEDZ MI TYLKO JAKIŚ ZNAK
SZCZEGÓLNY TWOJEGO KOMPUTERA,MOŻE PO TYM
POZNAM JAKIEJ FIRMY MASZ KOMPUTER.
- ZNAK SZCZEGÓLNY ?- MYŚLAŁ ŁUKASZ -WIEM
MÓJ KOMPUTER MA KLAWIATURĘ !
- CO ??? PRZECIEŻ KAŻDY KOMPUTER MA KLA-
WIATURĘ
- TO TO NIE JEST ZNAK SZCZEGÓLNY ?
- NIE. POMYŚL JESZCE CHWILĘ.
- MYŚLĘ.
PO UPŁYWIE 45 MINUT ŁUKASZ POWIEDZIAŁ
- MAM
- CO?
- MAM ZE SOBĄ INSTRUKCJĘ,TAM CHYBA PISZE
- NO WIDZISZ,JAK SIĘ ZASTANOWISZ TO WYMY
ŚLISZ.NO,NO...-MRUCZAŁ SPRZEDAWCA OGLĄ-
DAJĄC INSTRUKCJĘ- MASZ KOMPUTER FIRMY
MATTEL.NIE PRZEPRASZAM TO NIE TA STRONA
MASZ PO PROSTU KOMPUTER KOMODORE 64.
ZAPAMIĘTAJ.DOBRZE?
- TAK,OCZYWIŚCIE.MA PAN GRY NA KOMODE ?
- NA CO???
- NO NA KOMODE,PRZECIEŻ SAM PAN POWIE-
DZIAŁ ŻE MAM KOMPUTER KOMODE 64.
- NIE KOMODE TYLKO KOMODORE,A GRY OCZY-
WIŚCIE MAM.
- PO ILE?
- TO ZALEŻY
- OD CZEGO? - ZAPYTAŁ ZDZIWIONY
- OD NOŚNIKA
- A CO MA NOCNIK DO KOMODY ?
- PO PIERWSZE NIE NOCNIK TYLKO NOŚNIK,
PO DRUGIE NIE KOMODA TYLKO KOMODORE A PO
TRZECIE TO NOŚNIK MA DUŻE ZNACZENIE.
- NIE ROZUMIEM
- TO SŁUCHAJ.WYRÓŻNIAMY DWA RODZAJE NOŚ-
NIKÓW DO KOMPUTERA.PIERWSZY TO KASETA,A
DRUGI DYSK.
- A CO TO JEST DYSK?
- DYSK TO JEST TAKIE COŚ - POWIEDZIAŁ
SPRZEDAWCA POKAZUJĄC ŁUKASZOWI ÓW NOŚNIK
- ACHA,A TO PASUJE DO MAGNETOFONU?
- NIE. ABY DANE Z DYSKU ZNALAZŁY SIĘ W
KOMPUTERZE POTRZEBNA JEST STACJA DYSKÓW.
- A ILE KOSZTUJE STACJA DYSKÓW ?
- DUŻO,DUŻO.
- ILE ?
- DWA MILIONY.
- COOOO ??
- TAK,TAK. A TY MASZ MAGNETOFON ?
- OCZYWIŚCIE.
- CZYLI CHCESZ KASETĘ Z GRAMI ?
- TAK,A PO ILE JEST?
- TYLKO TRZYDZIEŚCI TYSIĘCY.
- A ILE TAM JEST GIER ?
- DWADZIEŚCIA.
- TO BIORĘ. - POSTANOWIŁ ŁUKASZ
- PROSZĘ SOBIE POCZYTAĆ KATALOG.TAM LEŻY
I WYBRAĆ.
ŁUKASZ WZIĄŁ KATALOG DO SWOICH PRZESZ-
CZEPÓW /CZYT.RĄK/ I ZACZĄŁ PO CICHU CZY-
TAĆ TYTUŁY I ZAMIESZCZONE OBOK NICH KRÓ-
TKIE RECENZJE.
- RECON-OPERATOR CZOŁGU MOŻE BĘDZIE FAJ-
NA,FERRARI-FORMUŁA JEDEN TEŻ BIORĘ,TER-
MINATOR 2-CHODZISZ LUDZIKIEM TEŻ.DOBRA.
PROSZĘ PANA !- KRZYKNĄŁ AŻ SIĘ PRZECIĄG
ZROBIŁ.
- SŁUCHAM.
- BIORĘ TĘ Z NUMEREM 16
- PROSZĘ BARDZO
- DZIĘKUJE,DO WIDZENIA
- TY,A PIENIĄDZE
- ACH ZAPOMNIAŁEM PROSZĘ.
ŁUKASZ WYSZEDŁ ZE SKLEPU I WRÓCIŁ DO DO-
MU,BO DO BABCI JUŻ MU SIĘ NIE CHCIAŁO
IŚĆ.
WPADŁ DO DOMU PO 17-NASTEJ.POBIEGŁ
DO SWOJEGO POKOJU I WŁĄCZYŁ KOMPUTER.
USIADŁ WYGODNIE NA SWOIM ZGNIŁYM TABO-
RECIE,WŁOŻYŁ KASETĘ DO MAGNETOFONU I
PRZEWINĄŁ JĄ NA POCZĄTEK.WCISNĄŁ PLAY
I CZEKAŁ,CZEKAŁ,CZEKAŁ ALE SIĘ NIE DO-
CZEKAŁ.KASETA PRZESZŁA OD DECHY DO DECHY
A GIER ZERO - MYŚLAŁ ŁUKASZ. COŚ TU JEST
NIE TAK - SKOMENTOWAŁ - ALBO KASETA JEST
PUSTA,ALBO O CZYMŚ ZAPOMINAM.I W TYM
MOMENCIE ZOBACZYŁ,ŻE Z PUDEŁKA WYLECIAŁA
KARTKA.WZIĄŁ JĄ DO RĘKI I CZYTAŁ GŁOŚNO:
'PRZED KAŻDĄ GRĄ NALEŻY ZAŁADOWAĆ ABC
TURBO. NAPISZ LOAD I NACIŚNIJ RETURN.
JAK SIĘ NAGRA TO RUN.PRZEWIŃ TAŚMĘ NA
WYBRANĄ GRĘ I LOAD,JAK ZAŁADUJE TO RUN.
TAK SAMO PRZED KAŻDĄ GRĄ.JEŚLI NASTĄPI
?LOAD ERROR TO NALEŻY WGRAĆ PROGRAM DO
USTAWIANIA GŁOWICY.ZAŁADUJ JESZCZE RAZ
TURBO ALE GO NIE URUCHAMIAJ LECZ JESZCZE
RAZ PISZ LOAD. DALEJ POSTĘPUJ WEDŁUG
INSTRUKCJI.'
ŁUKASZ ZROBIŁ TAK JAK BYŁO NAPISANE.
WGRAŁ ABC TURBO - WRUCHOMIŁO SIĘ BEZ
PROBLEMU.NASTĘPNIE USTAWIŁ TAŚMĘ NA WY-
BRANĄ GRĘ,NAPISAŁ LOAD I ZACZĘŁO SIĘ.
DO JEGO KOMPUTERA ZACZĘŁA WPISYWAĆ SIĘ
PIERWSZA GRA. CHWILA SKUPIENIA , I JEST.
ŁUKASZ NAPISAŁ RUN,POCZEKAŁ CHWILĘ I...
WYŁĄCZYLI PRĄD. GWAR JAKI SIĘ WYTWORZYŁ
JEST TRUDNY DO OPISANIA. DO POKOJU WPA-
DŁ OJCIEC KRZYKNĄŁ W CIEMNO:
- ŁUKASZ COŚ ZROBIŁ ŻE NIE MA ŚWIATŁA !
- NIC,JA TEŻ SIĘ WNERWIAM - ODRZEKŁ
- WYJDŻ NA DWÓR I ZOBACZ CZY U INNYCH
TEŻ NIE MA ŚWIATŁA,MOŻE ZNÓW TYLKO NAS
ODŁĄCZYLI
- TATO PRZECIEŻ PADA ŚNIEG
- NO TO CO Z TEGO ! PRZECIEŻ SIĘ NIE ZA-
ŚNIEŻYSZ.
- CO SIĘ NIE ZROBIĘ ?
- NIEWAŻNE,IDŻ JUŻ.
ŁUKASZ WYSZEDŁ NA ZAŚNIEŻONE PODWÓRKO I
ZACZĄŁ SIĘ ROZGLĄDAĆ PO INNYCH DOMACH,
NIE DOJRZAŁ U NIKOGO ŚWIECĄCEJ SIĘ
ŻARÓWKI,WIĘC ZAWRÓCIŁ DO DOMU. OJCIEC
JUŻ NA NIEGO CZEKAŁ.
- I CO ??? - SPYTAŁ
- U NIKOGO NIE MA
- PATRZAŁEŚ DOKŁADNIE ?
- ALEŻ OCZWIŚCIE TATO
- CHOLERA MIAŁ BYĆ MECZ - SMUTNO SZEPNĄŁ
OJCIEC.
- TATO JA WYCHODZĘ
- DOBRA TYLKO ZNÓW NIE PRZYJDŻ RANO.
- NIE MA SPRAWY.
WYSZEDŁ ZATRZASKUJĄC ZA SOBĄ DRZWI.
C.D.N.
FABUŁA,TEKST ORAZ EFEKTY SPECJALNE:
COMPOD / CHARGED
|
