|
ŁUKASZ BŁĄKAŁ SIĘ PO ZAŚNIEŻONYCH ULI-
CACH I Z WŁAŚCIWĄ SOBIE GRACJĄ WPADAŁ
W CO WIĘKSZE ZASPY.MYŚLAŁ O JADZI,KTÓRA
TAK NIM POMIATAŁA,A OD TEGO MYŚLENIA AŻ
MU SIĘ ZROBIŁO CIEPŁO,BO MU SIĘ ZWOJE
ZAGRZAŁY.NAGLE!JEEEEB!ŁUKASZ WYRŻNĄŁ
GŁOWĄ W SŁUP,TAK MOCNO,ŻE AŻ MÓZG MU
ZAGRZECHOTAŁ I PARĘ RAZY POODBIJAŁ SIĘ
OD CZACHY.POCZĄTKOWO ŁUKASZ MYŚLAŁ,ŻE
KTOŚ ZDZIELIŁ GO PAŁĄ W ŁEB I TERAZ
PĘDZLUJE ZE SZMALU,ALE TAK SIĘ NIE
STAŁO.CHŁOPAK OTWORZYŁ WIĘC OCZY I
PIERWSZĄ RZECZĄ JAKĄ ZOBACZYŁ TO WIELKI
AFISZ:'TYLKO DZIŚ:TERMINATOR 2,KINO ŁUT'
ŁUKASZ WYSILIŁ CAŁE SWOJE 13KB PAMIĘCI
PRÓBUJĄC SKOJARZYĆ,GDZIE TEŻ WIDZIAŁ
TEN TYTUŁ I NAGLE:'ALEŻ TAK,PRZECIEŻ
MAM TAKĄ GRĘ!!!'CHŁOPAK WYDAŁ OKRZYK
RADOŚCI NUMER 25 I ZASKOWYTAŁ JAK DZIKI
REKSIO Z PETARDĄ W DUPIE,KIERUJĄC SIĘ NA
CHAMCA DO KINA.PRZEBIERAJĄC SZTACHETAMI
RAZ,DWA,OSIEM DOTARŁ DO KINA.WYKONAŁ
PIĘKNY WIRAŻ,ZARYŁ NOGAMI W ASFALT AŻ
PO KOLANA I W NIEZBYT INTELIGENTNY
SPOSÓB ROZDZIAWIŁ PYCHOL.ALE NIE DZIWMY
SIĘ CHŁOPCOWI,BO OTO W MIEJSCU GDZIE
STAŁO KINO,OBDRAPANE I ŚWIŃSKIE JAK
TANI BURDEL,TERAZ STAŁ PIĘKNY BUDYNEK,
OBIELONY I CZYSTY CHOCIAŻ JUŻ COKOLWIEK
NARUSZONY.ALE TO WSZYSTKO PRZEZ LUDZI,
KTÓRYCH BYŁO SPORO,W TYM NIEZWYKLE
INTELIGENTNA I WRAŻLIWA MŁODZIEŻ W
GLANACH I SPODNIACH CIENKICH JAK RURKA
OD TERMOMETRU.WEJŚCIE DO BUDYNKU BYŁO
JASNO OŚWIETLONE,DRZWI OTWARTE(CZYT,WY-
WAŻONE),A NAD NIMI JARZYŁ SIĘ NAPIS
KNUT
ŁUKASZ SZYBKO WYKONAŁ ?FRE(0)+2^16 I
PRZEKONAŁ SIĘ,ŻE JESZCZE MOŻE MYŚLEĆ,
WIĘC DOSZEDŁ DO NIEZWYKLE KONSTRUKTY-
WNEGO WNIOSKU,ŻE TO NOWA MELINA.'AHA'
POMYŚLAŁ'TRZEBA POWIEDZIEĆ STAREMU,ŻE
OTWORZYLI NOWĄ STACJĘ BENZYNOWĄ' ŁUKA-
SZOWI ZOSTAŁO JESZCZE 2 KILO WOLNE,WIĘC
ZACZĄŁ SIĘ ZASTANAWIAĆ,DLACZEGO LUDZIE
WCHODZĄCY DO ŚRODKA,NIE WYCHODZĄ OBŁA-
DOWANI'SZKŁEM',BA,W OGÓLE NIE WYCHODZĄ.
I WTEDY WŁAŚNIE NAPIS KNUT MIGNĄŁ PARĘ
RAZY I OCZAROWANY ŁUKASZ DOSTRZEGŁ
CUDOWNY NAPIS:KINO ŁUT.ŁUKASZ PODKOCZYŁ
Z RADOŚCI I PRZYPUŚCIŁ FRONTALNY SZTURM
NA WEJŚCIE.PO CHWILI ZDYSZANY ZATRZYMAŁ
SIĘ PRZY KASIE,W ŚRODKU SIEDZIAŁA PANI
KASJERKA,W OKULARACH I SZTUCZNĄ SZCZEKĄ
ZGRZYPIĄCĄ JAK NIENAOLIWIONY ZAMEK.
-...OSZĘ....DEN...LET-CHRYPNĄŁ ŁUKASZ
-CZEGO??!!!!-ZAPYTAŁA UPRZEJMIE PANI
-JEDEN BILET!-HUKNĄŁ ŁUKASZ
-CZEGO SIĘ DRZE JAKBY MU PIEPRZU DO
TYŁKA NASYPALI
-HEJ,TYLKO NIE DO TYŁKA !-ZDENERWOWAŁ
SIĘ ŁUKASZ
-A CO TAM MA,STUDZIENKĘ KANALIZACYJNĄ-
ZAINTERESOWAŁA SIĘ PANI,WYRAZNIE NIE
DOCENIAJĄC ŁUKASZA,KTÓRY TYM RAZEM
WYBUCHNĄŁ JAK NIGDY (NO,PRAWIE)
-HAMUJ SIĘ PRUKWO,BO JAK CIĘ TRZASNĘ
W TE PATRZAŁKI,TO BĘDZIESZ Z NICH
MIAŁA SZKŁA KONTAKTOWE!!!DAWAJ JEDEN
BILET,BO CI ZROBIĘ NOWĄ BLACHARĘ!!!
ODDAJMY SPRAWIEDLIWOŚĆ CHŁOPCOWI,MIAŁ
PRAWO SIĘ ZDENERWOWAĆ,ALE NIESTETY
OBSŁUŻYĆ SIĘ MUSIAŁ SAM,PONIEWAŻ PANI
SPADŁA Z KRZESŁA I ZALICZYŁA GLEBĘ.
U SZCZERBATEGO ŁEBKA ŁUKASZ KUPIŁ COLĘ
I POPCORN I Z MINĄ ZADOWOLONEGO Z SIEBIE
CZŁOWIEKA DOSTOJNYM KROKIEM SKIEROWAŁ
SIĘ DO WEJŚCIA NA SALĘ.POCZĄTKOWO MYŚLAŁ
ŻE DOSTAŁ SIĘ PRZEZ POMYŁKĘ NA ZABUDO-
WANY ŚMIETNIK,ALE PO CHWILI DOSTRZEGŁ
ZARYSY FOTELI,WIĘC WTOCZYŁ SIĘ DO 7
RZĘDU.USIADŁ POŚRODKU,OD RAZU NA DWÓCH
FOTELACH('CO SE BENDE ŻAŁOWAŁ')I NIE-
CIERPLIWIE CZEKAŁ.PO KILKU MINUTACH
ŚWIATŁO ZGASŁO,COŚ ZGRZYPŁO I ZACZĄŁ SIĘ
SEANS.ŁUKASZ Z WIELKĄ CIEKAWOŚCIĄ OGLĄ-
DAŁ FILM NIESTETY MÓGŁ PODZIWIAĆ TYLKO
OBRAZ,PONIEWAŻ AUDIO(AJ,JAK ŁADNIE)BYŁO
SKUTECZNIE ZAGŁUSZANE PRZEZ ŁEBKÓW Z
PRZODU SALI,KTÓRZY KAŻDĄ AKCJĘ ARNIEGO
KOMENTOWALI DZIKIMI WRZASKAMI.Z OSTA-
TNICH RZĘDÓW TEŻ DOBIEGAŁY ODGŁOSY,ALE
OKRZYKI BYŁY NIECO RZADSZE.CI Z TYŁU
MIELI RACZEJ CIEKAWSZE ZAJĘCIA NIŻ
OGLĄDANIE FILMU,W GRUNCIE RZECZY BYŁO
IM WSZYSTKO JEDNO NA JAKI FILM PRZYSZLI.
W SUMIE NAWET 2 GODZINY PUSTEJ TAŚMY
NIE ZROBIŁOBY NA NICH WRAŻENIA,W PRZE-
CIWIEŃSTWIE DO ŁUKASZA,KTÓRY W TAKICH
PODŁYCH WARUNKACH DOTRWAŁ DO KOŃCA
FILMU.WYSZEDŁ TAK NABUZOWANY,ŻE NIEMAL
JAK NARKOTYK CHWYCIŁA GO CHĘTKA,ŻEBY
ZAGRAĆ W TERMINATORA.PONOWNIE WIĘC
WRZUCIŁ 5 BIEG I W MGNIENIU OKA(W KAŻDYM
BĄDZ RAZIE KRÓCEJ NIŻ CZAS MNOŻENIA 4
PRZEZ 12 W WYKONANIU ŁUKASZA)DOTARŁ DO
DOMU.W BŁYSKAWICZNYM TEMPIE ZAŁĄCZYŁ
KOMPUTER,DRŻĄCYMI GRABIAMI UMIEŚCIŁ
KASETĘ W MAGNECIE I WGRAŁ TURBO.OCZYW-
ŚCIE ŁUKASZ WSZYSTKO ZAPOMNIAŁ,WIĘC
PRZEKOPAŁ POKÓJ(CÓŻ ZA EUFEMISTYCZNE
OREŚLENIE NA TĘ ZIEMIANKĘ)W POSZUKIWANIU
INSTRUKCJI.'AHA'-POMYŚLAŁ GDY JĄ ZNALAZŁ
-'TERMINATOR ZACZYNA SIĘ OD 074'.PRZE-
WINĄŁ WIĘC TAŚMĘ NA TĘ POZYCJĘ,START,I
NICIERPLIWE OCZEKIWANIE NA WGRANIE
PROGRAMU.OOO!!! JEST !!!KURNA CHATA
LOAD ERROR!!!ŁUKASZ JĘKNĄŁ ALE Z ZACIĘ-
CIEM MANIAKA WYSTUKAŁ RUN I CHWYCIŁ
W ŁAPY DŻOJA.KOMPUTER PARĘ RAZY BEKNĄŁ,
NA EKRANIE POJAWIŁY SIĘ JAKIEŚ DZIWNE
ZNACZKI I TO WSZYSTKO.CHŁOPAK UZBROIŁ
SIĘ W CIERPLIWOŚĆ CO UWIDACZNIAŁO SIĘ
W NIEPOKOJĄCYM CHRZĘSZCZENIU DŻOJA.
PO 45 MINUTACH ŁUKASZ SKAPITULOWAŁ.
SAPIĄC JAK NAĆPANY SŁOŃ,WGRAŁ TAPE
TESTER'A,USTAWIŁ GŁOWICĘ I JESZCZE RAZ
WGRAŁ GRĘ.TOTALNY SUKCES!!!ŁUKASZ
KWIKNĄŁ JAK ZARZYNANE CIELE I SZYBKO
URUCHOMIŁ GRĘ.JUŻ PO CHWILI DŻOJ W
ŁAPACH ŁUKASZA SKRZYPIAŁ GŁOŚNO,EKRAN
BŁYSKAŁ I MIGAŁ,GŁOŚNIK WYPLUWAŁ Z
SIEBIE RÓŻNE,DZIWNE ODGŁOSY,A ŁUKASZ
Z UPOREM PALANCIARA GNOIŁ WROGA.
KONIEC KOŃCÓW CHŁOPAK PRZESZEDŁ TEN
POZIOM I ZDROWO PODNIECONY CZEKAŁ NA
NASTĘPNY POZIOM,CZEKAŁ I CZEKAŁ,ALE SIĘ
NIE DOCZEKAŁ,BO MŁOT NIEDOROBIONY,NIE
WIEDZIAŁ,ŻE TO GRA DYSKOWA.ALE ILE
MOŻNA CZEKAĆ?OSTATECZNIE ŁUKASZ USNĄŁ
PRZY KOMPUTERZE,ZNUŻONY ATRAKCJAMI
OSTATNICH GODZIN...
========================================
RANGER
|
